piątek, 19 grudnia 2014

Siedem porad, które umożliwią Ci bieganie na wyższym poziomie

Bieganie mogłoby się wydawać jest najprostszą formą aktywności fizycznej. W teorii stwierdzenie to wydaje się dość oczywiste, ale tylko z jednego względu. Mianowicie jest to jednakowy ruch wykonywany z większą bądź mniejszą intensywnością w zależności od naszego poziomu wytrenowania. W praktyce to przecież jeden ze sportów, w którym spalamy najwięcej energii co świadczy o tym, że organizm podczas teoretycznie prostej czynności jest poddawany sporym obciążeniom. Przez niecały rok starałem się zdobywać większą wiedzę na ten temat oraz w większości realizowałem ją w praktyce. Tytułem wstępu zaznaczam, że nie jestem żadnym specjalistą oraz z pewnością znajdą się lepsi "fachowcy". Ja ze swojej strony podaję kilka przydatnych porad treningowych, które pozwoliły mi metodą prób i błędów osiągać całkiem porządne czasy:

1. Regeneracja. Chyba najważniejszy z punktów. Zauważyłem, że wielu z tych, którzy zaczynają swoją przygodę z bieganiem stara się za wszelką cenę przeskoczyć pewien próg. Co mam konkretnie na myśli.. mowa o bieganiu 5-6 a nawet 7 razy w tygodniu co ich zdaniem ma w szybkim czasie doprowadzić do skoku kondycji a tym samym lepszego i efektywniejszego biegania. Sam stosowałem podobne praktyki na początku swojej przygody z bieganiem co po bardzo krótkim czasie dało mi sporo do myślenia. Tutaj przede wszystkim odzywały się bolące kolana oraz zwyczajny brak mocy na którymś z kolei treningu bez większego odpoczynku. O ile zawodowcy potrafią biegać prawie codziennie po 1-2 treningi, to Ty nim nie jesteś, więc nie licz na postęp bez odpowiedniej regeneracji. Osoba, która biega zawodowo ma za sobą lata treningów, więc jej organizm znacznie lepiej radzi sobie z bardzo dużym wysiłkiem oraz szybciej dochodzi do jego regeneracji. Zamiast codziennego biegania zrób sobie co drugi dzień przerwę i idź chociażby na basen czy rower, który fajnie rozluźni strudzone treningiem mięśnie. Pamiętaj, nie liczy się ilość treningów a ich jakość :)

2.Trening mentalny. Według mnie bardzo ważny aspekt jeśli chodzi o bieganie, ale i każdy inny sport. Tutaj trenujemy przede wszystkim swój mózg. Pewnie często podczas treningu zdarzało Ci się, że po przebiegnięciu kilku kilometrów szybszym niż komfortowe tempo nagle jakby coś usiadło Ci na ramieniu i zaczęło szeptać do ucha żebyś przestał, zwolnił, że nie masz już siły itd. To zwyczajna reakcja obronna organizmu. O ile zawodowi biegacze świetnie sobie z tym radzą, tak amatorzy biegania mogą mieć pod tym względem problem i pierwsze sygnały mózgu traktują jako znak ostrzegawczy do zatrzymania się. Oczywiście nie mówię tutaj o sytuacji, gdy nagle czujemy ból w mięśniu i dalej ciśniemy przed siebie, bo "przecież to tylko mózg daje nam takie sygnały". Tutaj sugerowałbym odróżniać zwykłe rozleniwienie mózgu od jakiegoś urazu. Dobrym sposobem na trenowanie swojego umysłu jest chociażby lekkie przyspieszenie ostatniego kilometra czy dodanie pod koniec treningu kilkuset metrów dodatkowego biegu. Nasz organizm raczej specjalnie tego nie odczuje, a sprawi to, że nasza wytrzymałość psychiczna z każdym treningiem będzie coraz lepsza. Wierzcie mi, że podczas zawodów to jeden z kluczowych elementów, gdy mimo braku sił i ogromnego dyskomfortu musimy przyspieszyć lub utrzymać tempo biegu.

3.Odpowiednie odżywianie się. Ten czynnik z pewnością nie jest mniej ważny od pozostałych. Jedzenie to przede wszystkim energia jaką nasz organizm otrzymuje z zewnątrz po to, aby poprawnie i sprawnie funkcjonować. Wielu ludzi je zbyt skromnie tzn. boi się przyrostu wagi i stąd powstają takie cuda jak dieta 1000 kcal itd. Spożywanie niedostatecznej ilości pokarmu co za tym idzie braki w makro i mikroelementach spowodują, że nasz organizm prędzej czy później odmówi nam posłuszeństwa co w większości przypadków może skończyć się naprawdę źle. W przypadku osób, które walczą o kolejne życiówki braki w energii znacznie obniżają potencjał treningowy co często może doprowadzać do flustracji i w efekcie niepotrzebnych urazów.


4. Trening całego ciała. Dla wielu bieganie kończy się na.. bieganiu. Według mnie jest to nieodpowiednie podejście. Podczas biegania nie pracują tylko nogi, ale również całe ciało a w szczególności mięśnie brzucha. Jeśli myślisz o bieganiu na coraz wyższym poziomie niezbędne jest wykonywanie ćwiczeń obwodu całego ciała jak chociażby jak brzuszki, popularne ćwiczenia jak tzw. deska oraz inne ćwiczenia wzmacniające. Już po kilku dniach takich ćwiczeń zauważysz znacznie większy komfort biegania a nieruszane dotąd mięśnie wzmocnią się.


5. Rozciąganie. Dla jednych podstawowa część treningu, którą wykonują przed i po bieganiu dla innych rzecz zbędna. Dlaczego to takie ważne. A to dlatego, że rozciągając mięsień przed treningiem zwiększamy przede wszystkim jego elastyczność oraz tym samym sprawiamy, że jest on znacznie silniejszy niż przed jego rozciągnięciem oraz zapobiegamy wszelkiej maści kontuzjom co powinno być dla nas priorytetem jeśli chcemy trochę pobiegać. Rozciąganie po treningu znacznie przyspiesza regeneracje co w naszym przypadku sprawi, że mięsień będzie szybciej gotowy na intensywniejszą pracę. Myślę, że są to wystarczające powody, dla których warto poświęcić chwilę na rozciąganie. Jedna uwaga. Żeby dobrze rozciągnąć mięsień musisz go uprzednio rozgrzać, proponuję lekki kilkuminutowy bieg w miejscu przed każdym rozciąganiem.

6.Długie i wolne wybiegania. Nie jesteśmy maszynami żeby biegać tylko szybko. Bardzo ważnym i podstawowym elementem każdego planu treningowego jest długie bieganie w tempie konwersacyjnym. Ma to na celu budowanie przede wszystkim bazy tlenowej dla organizmu oraz nauka wykorzystywania energii podczas wysiłku. Długie bieganie powinno być wykonywane w takim tempie, żebyśmy byli w stanie bez większej zadyszki rozmawiać z drugą biegnącą obok nas osobą.


7. Odpowiednie nawodnienie. Przekonałem się o tym nie raz na własnej skórze, że brak odpowiedniego nawodnienia może mieć ogromny wpływ na wydolność. Powinno unikać się stanu, w którym czujemy duże pragnienie i zwyczajnie regularnie nawadniać organizm płynami takimi jak woda niegazowana czy rzadziej soki. Skutki odwodnienia u sportowca szczególnie biegacza są zauważalne bardzo szybko. Odwodnienie stanowiące 5 % masy organizmu może powodować nawet 30 % spadek wydolności mięśni, więc jak widać warto dbać również o ten aspekt :)

środa, 12 listopada 2014

Relacja z Biegu Niepodległości Gdynia 2014

Hej, wczoraj z okazji Święta Niepodległości miałem okazję uczestniczyć w Gdyńskim Biegu Niepodległości. Był to o tyle wyjątkowy bieg, że brało w nim udział ponad 7 tysięcy osób. Do dnia wczorajszego nie miałem okazji uczestniczyć w tam dużym biegu, więc mogę śmiało powiedzieć, że było to dla mnie pewnego rodzaju nowe doświadczenie :)
O godzinie 11 wspólnie z grupą Kwidzyn Biega wyjechaliśmy w kierunku Gdyni, podróż przebiegła dosyć sprawnie. Jedynymi utrudnieniami były duże korki w mieście spowodowane marszem a co za tym idzie ogromną ilością osób przemierzających ulice Gdyni. Mam taki dziwny sentyment do Gdyni, a ogólnie rzecz biorąc Trójmiasta. Zwyczajnie lubię tam przebywać, Trójmiasto ma w sobie ten klimat. Po dotarciu na miejsce udaliśmy się w kierunku miasteczka biegacza z zamiarem odbioru pakietów startowych. Tutaj nie było żadnych niespodzianek, stanowiska do wydawania pakietów były podzielone w odpowiednich przedziałach numerowych przez co nie było problemów ze sprawnym odbiorem bez stania w kolejkach. W sumie takie rozwiązania są raczej standardem każdej dobrze zorganizowanej imprezy. Po odebraniu pakietów przyszedł czas na przygotowanie do biegu. Mnóstwo biegaczy, w powietrzu czuć klimat rywalizacji... Jednym słowem coś co lubię :) Minuty do startu mijały bardzo szybko a z nimi coraz większe emocje i skupienie. Ostatni okres września i października dosyć mocno przepracowałem jeśli chodzi o siłę biegową, więc byłem całkiem dobrze przygotowany do dziesiątki.
Wiedziałem, że trasa w Gdyni nie należy do super ciężkich, ale ma też kilka podbiegów, na których trzeba mocniej popracować.
Udałem się w kierunku stref startowych. Tutaj muszę pochwalić organizatorów za wyznaczenie odpowiednich osób do kontroli osób wchodzących do stref. Pomogło to częściowo w uniknięciu ustawiania się ludzi ze słabszymi czasami w szybszych strefach. Doszedłem do odpowiedniej strefy no i nadszedł czas odliczania, odruchowo obejrzałem się w tył, masa ludzi stojących za tobą robiła wrażenie.. :) Pełne skupienie, jeden cel w głowie. 3,2,1.. start ! Na początku celem było wyminięcie tłumu ludzi stojącego przede mną tak żebym nie musiał zwalniać na starcie. Pierwszy kilometr mimo wszystko w okolicach 3:30. Do około 5-6 kilometra tempo bardzo równe. Dwa większe podbiegi, z którymi nie miałem specjalnie problemu. Pech chciał, że około 7 kilometra dopadła mnie kolka. Kto tego doświadczył wie o czym mówię. Swoją drogą nigdy wcześniej nawet podczas treningu nie miałem takiej sytuacji. To jest właśnie moment, w którym trzeba zacisnąć zęby i mimo wszystko biec dalej. Udało mi się w miarę utrzymać tempo. Tutaj ogromnego kopa dał mi doping ogromu ludzi stojących na trasie. Niesiony głośnym dopingiem zbliżałem się do mety praktycznie na ostatkach sił. Czas netto 35:33 może nie był czasem, który ostatecznie sobie założyłem przed biegiem, ale mimo to udało mi się uplasować w pierwszej 50 zawodników i zawodniczek oraz zająć 3 miejsce w kategorii wiekowej do 19 lat a co najważniejsze poprawić rekord życiowy o ponad minutę ! :). Na mecie czekały na nas koce termiczne oraz ciepłe napoje bez których łatwo o wyziębienie w takiej temperaturze. Ostatecznie jestem zadowolony z wyniku, był to ostatni bieg w sezonie, więc cieszę się, że mogłem go dobrze zakończyć. Teraz chwila na regeneracje i zaczynam przygotowania do kolejnego sezonu. Do zobaczenia na trasie :)

poniedziałek, 13 października 2014

Podstawowy posiłek dnia - dlaczego taki ważny ? + Trochę gadania o przygotowaniach do zawodów.

Cześć wszystkim, pewnie wielu z Was z mniejszym bądź większym entuzjazmem wraca do pracy. Na szczęście mam jeszcze dwa dni wolnego, ale w sumie nie o tym chcę dziś pisać :)
Zawsze po przebudzeniu chwilę czasu zajmują mi przemyślenia dotyczące tego co w danym dniu będę robił, zwyczajnie staram się ułożyć zarys tego co w danym dniu mam do zrobienia. Najważniejszym elementem dnia jest zdecydowanie śniadanie. Dlaczego ? Po przebudzeniu nasze rezerwy glikogenu są na tyle niskie, że organizm domaga się wręcz węglowodanów w różnej postaci. Tutaj warto zjeść coś dobrego i dającego sporą dawkę energii. Zaczynając dzień od dobrego posiłku wprowadzamy organizm na wyższy poziom wydolności. Mojego śniadania nie wyobrażam sobie bez płatków owsianych, które dają energię na większość dnia. To według mnie podstawa jeśli chcę zacząć dobrze dzień. Dodaję do niej trochę malin czy innych owoców, orzechy włoskie i trochę mleka. Jakoś bardziej wolę wersję z mlekiem niż wodą :D Do tego jajka, grahamka z chudą szynką i surówka z marchewki. Dodatkowe witaminy, minerały i glucosamina na stawy. Ważną sprawą jest dobranie wielkości posiłku do naszych aktualnych potrzeb. Jeśli trenujemy rano istotną sprawą jest żebyśmy przed treningiem nie objadali się zbytnio. Z kolei kompletną głupotą jest trenowanie bez wcześniejszego posiłku tzw. na czczo. Wielu sportowców jest zdania, że robiąc trening cardio czyli chociażby bieganie bez wcześniejszego posiłku, spalamy od razu tkankę tłuszczową omijając glikogen mięśniowy, który po nocy jest na bardzo niskim poziomie. W rzeczywistości doprowadzamy organizm do ogromnego stresu i spalamy tylko mięśnie zakwaszając organizm. Już po kilkunastu minutach takiego treningu nie będziemy mieli siły dosłownie na nic. Nie wyobrażam sobie wyjścia na trening z pustym żołądkiem. Jeśli decydujemy się na trening w godzinach porannych powinniśmy zjeść coś lekkiego na minimum  30-45 minut przed treningiem.
Coś lekkiego czyli co ? Tutaj nie ma złotego środka. Jednej osobie wystarczy bułka pszenna z miodem inna będzie musiała zjeść coś bardziej treściwego. Ważne żeby taki posiłek miał jak najwięcej węglowodanów szybko przyswajalnych o wysokim indeksie glikemicznym tak aby nasz organizm mógł szybko czerpać z tego energię. Osobiście rzadko trenuję rano, ale przed treningiem lubię zjeść banana i jasny chleb z odrobiną miodu + do tego mocna kawa. Oczywiście tego typu przekąska powinna być poprzedzona posiłkiem zjedzonym około 2-3 godziny wcześniej. Przed zawodami z racji, że odbywają się najczęściej w godzinach porannych jem przeważnie płatki owsiane na 2-3 godziny przed startem na około 45 minut przed planowanym startem jakiś banan czy trochę rodzynek. Ważne żeby nie przesadzać z cukrem przed wysiłkiem fizycznym. Duży skok insuliny może spowodować spadki wydolności naszego organizmu. Każdy metodą prób i błędów powinien dopasować do siebie konkretną przekąskę przed treningiem. Nie ma tutaj złotej rady - każdy organizm może zareagować w inny sposób.

W ostatnim tygodniu zrobiłem trochę więcej kilometrów niż zazwyczaj. Stało się tak za sprawą stopniowego wdrążania długich wybiegań do mojego planu treningowego. Zauważyłem, że dosyć dobrze reaguję na 1.5-2 godzinne biegi, po takim wybieganiu mam jeszcze spory zapas siły. Oczywiście w moim planie nie może zabraknąć szybkich treningów. W jednym stosuję bieg z narastającą prędkością zaczynając od 4:10 kończąc przeważnie na 3:40-3:45 tutaj trening trwa od 40-50 minut, drugi to tempo typowo startowe z mocną końcówką nie dłużej niż 40 minut. Zdecydowałem się na dwa mocniejsze treningi ze względu na start w Gdyni 11 listopada, na którym postaram się o pobicie 36 minut na 10 km. Jest taka zasada. Chcesz biegać szybko - trenuj szybko. Niby oczywista sprawa, ale nie do końca. Trening musi być zrównoważony, nie można na każdym treningu biegać szybko, bo prędzej czy później się zajedziemy. Długie wybiegania zwiększają wydolność oddechową a szybkie i krótsze biegi sprawiają, że jesteśmy w stanie wytrzymać większe tempo biegu związane z wysokim tętnem. Połączenie tych dwóch aspektów to klucz do lepszych wyników :)
Wczoraj zrobiłem mój ulubiony chociaż najcięższy według mnie trening - 40 minut mocnego biegu w okolicach tempa startowego z mocną końcówką. Bieganie po zróżnicowanym terenie daje fajne efekty w postaci większej lekkości biegu na płaskim terenie. Dziś wieczorem w planach dłuższe około 1.5 godzinne wybieganie. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam udanego dnia.  Pozdro ! :)

piątek, 3 października 2014

Bieganie: sport dla słabych ?

Witajcie, ostatnimi czasy internet zalał nas mnóstwem artykułów odnośnie korzyści płynących z uprawiania aktywności fizycznej. Wraz z tego typu publikacjami przybywa coraz więcej biegaczy. Każdy z nas jest inny, więc normalną sprawą jest, że każdy ma również inne - lepsze bądź gorsze warunki fizyczne. Teksty typu " Ale cienias, przebiegł maraton w 5 godzin" czy "bieganie to sport dla słabych ludzi" są na porządku dziennym, możecie mi wierzyć. Wielokrotnie zetknąłem się z czymś takim chociażby na forach internetowych. Ludzie bardzo często nie zdają sobie sprawy ile pracy człowiek musi włożyć w to żeby przebiec maraton czy pobić kolejny rekord życiowy.Bieganie daje ogromną satysfakcję, jak w każdym sporcie są też wzloty i upadki,
Każdy z nas jest inny i z tym właśnie związane są nasze początkowe warunki fizyczne. Jeden będzie w stanie pokonać pewną granicę szybciej, drugi wolniej a trzeci nie przekroczy jej wcale. Nie zmienia to faktu, że ludzie, których jedyną umiejętnością jest krytyka (w wielu wypadkach opanowana na wręcz mistrzowskim poziomie) potrafią tylko siedzieć przed monitorem komputera i czekać na okazję żeby wylać swoje flustracje. W takim razie jeśli bieganie jest takim prostym sportem nie wymagającym myślenia czy większego wysiłku czemu nie mamy na świecie samych biegaczy ? No właśnie :) Prawda jest taka, że ludzie chcieliby coś osiągnąć, łamać granice czy spełniać swoje marzenia a nie kiwną palcem żeby cokolwiek w tym kierunku zrobić..Wbrew temu co mogłoby się wydawać bieganie nie jest łatwym sportem. Tak samo jak w przypadku innych sportów musimy znaleźć czas nie mówiąc już o motywacji na regularny trening mimo zmęczenia, pracy, szkoły czy codziennych problemów. Samo wyjście na trening przy całodniowym zmęczeniu jest czasami bardzo ciężkie. Z ust wielu ludzi często usłyszeć można chociażby "Jak on to robi, biegnie tak szybko i się nie męczy". Z pewnością nie bierze się to znikąd. To nic innego jak dziesiątki godzin spędzanych na treningach oraz tysiące kilometrów w nogach. Trzeba sobie uświadomić, że gdyby wszystko było takie łatwe to mielibyśmy samych mistrzów w każdej z dziedzin. Drogą do pokonywania własnych barier jest ciężki trening bardzo często na granicy naszej wytrzymałości - niestety innej drogi nie ma. Nie wystarczy pobiegać kilkunastu minut raz w tygodniu po czym oczekiwać cudów. Nic nie bierze się z niczego :)  Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą Was krytykować i czekać na każde Wasze potknięcie. Bądźcie sobą i realizujcie się w tym co kochacie, Pamiętajcie, że człowiek z pasją to człowiek szczęśliwy, który nie stoi w miejscu i każdego dnia stara się być lepszy ! :)
No i to w zasadzie na tyle z moich przemyśleń. Do usłyszenia w kolejnym wpisie ! :))

sobota, 27 września 2014

Wizyta w Biegosferze

Witajcie, wczoraj wraz z moją siostrą postanowiłem wybrać się do Gdyni. Jakoś tak się złożyło, że chyba nigdy jeszcze tam nie byłem a bynajmniej nie przypominam sobie tego :D Jednym z celów podróży było odwiedzenie Biegosfery przy ulicy Świętojańskiej 104A. Słyszałem wcześniej wiele pozytywnych opinii na temat tego sklepu, ale nigdy nie miałem okazji tam być. Z racji, że idzie jesień a co za tym idzie okres przygotowań do startów no i samych startów oczywiście :D postanowiłem skorzystać z okazji i dotrzeć do tego właśnie sklepu. Cel: buty na dłuższe biegi i coś cieplejszego do biegania. Około godziny 15 dotarłem na Świętojańską. Nie miałem zbytnich problemów ze znalezieniem sklepu - dosyć mocno wyróżnia się kolorystycznie :) Pierwszym krokiem był dobór odpowiedniego obuwia. Do tego celu Biegosfera wykorzystuje bieżnię oraz kamerę, którą nagrywany jest krok podczas biegu. Po dokładnym przeanalizowaniu dostałem kilka par butów do przymierzenia. Wybór butów w tym sklepie jest naprawdę duży, wierzcie mi. Wątpię żeby ktoś nie znalazł tam czegoś dla siebie :) Ostatecznie po przymierzeniu wielu par butów wybór padł na NewBalance M860B04. Wcześniej słyszałem o tej kolekcji butów, lecz najlepszą opcją było dla mnie dokładne dopasowanie butów. Z pewnością pozwoli mi to uniknąć kontuzji czy dyskomfortu podczas dłuższego biegania.
Mimo, że to buty z amortyzacją ten model jest całkiem lekki.Waga to jedynie trochę ponad 300 gram co nie stanowi problemu. Na dobrą sprawę waga w tym rozmiarze podobna do Nike Free Run 5.0, więc nie ma co narzekać. Buty mają służyć jako zamiennik dla Free Run. Już dawno temu powinienem kupić coś na zmianę,bo bieganie w butach bez amortyzacji trening w trening nie jest zbyt pomocne dla stawów na dłuższą metę. Buty dosyć sprawnie wybrane, więc przyszedł czas na coś cieplejszego. Mój wybór padł znów na markę NewBalance. Całkiem fajne komfortowe ciuchy, w których spokojnie mogę przebiegać zimniejsze dni Jesieni czy Zimę.Oczywiście żeby nie było za czarno wybrałem chyba największą żarówę. która była dostępna w sklepie. Do tego dobrałem leginsy do biegania. Czemu nie wybrałem zwyczajnych spodni dresowych ? Zwyczajnie nie lubię jak cokolwiek przeszkadza mi w bieganiu. Najlepszą opcją było wybranie czegoś bardziej przylegającego do ciała. Wybór był oczywisty. Gdzieś tutaj obok zamieszczam zdjęcie. Po sporym czasie spędzonym w sklepie na wybieraniu odpowiednich ciuchów przyszedł czas na odwiedzenie fajnej knajpki również na Świętojańskiej. Jest praktycznie kilka kroków od Biegosfery, więc w tym wypadku z dotarciem również nie było problemów. Z zewnątrz wygląda jak zwykły lokal z burgerami, ale tylko z zewnątrz. Po wejściu do środka widzimy niepozorny lokal i widok na kuchnie. Pozory mylą i to bardzo. Nie są to zwykłe burgery typu fast-food, do których zdążyliśmy przywyknąć jedząc np. w restauracjach typu McDonald czy innych. W cenie 16-19 zł możemy dostać dużego burgera na pszennej lub żytniej bułce co w drugim wypadku jest dobre dla osób przestrzegających diety. W sumie co ja gadam, te hamburgery mają spokojnie z 1000 kcal, ale z pewnością nie są to same puste kalorie. W środku znajdziemy prawie 200 gram bardzo dobrej jakości wołowiny, pełno warzyw i inne dodatki zależne od tego jakiego burgera sobie wybraliśmy. Dobrze zrobiłem, że zamówiłem tylko jednego, bo z drugim mógłbym mieć problemy :D Zresztą co będę pisał, macie zdjęcia

Wejście do lokalu


Mogę powiedzieć, że jedne z lepszych burgerów jakie w ogóle jadłem. Myślę, że będąc w Gdyni warto wpaść do lokalu przy Świętojańskiej i spróbować tych pyszności :D. W sumie to by było na tyle, tymczasem ja lecę na trening.
Dzięki za uwagę i do usłyszenia ! :)

wtorek, 23 września 2014

Pogoda a bieganie

Jesień przyszła do nas z wielkim impetem. Nagły spadek temperatury i ta szarość za oknem z pewnością nie napawa nas optymizmem. Okres jesienno/zimowy to dla wielu biegaczy czy osób preferujących aktywność fizyczną czas, w którym wyjście na trening nie jest już tak przyjemne jak późną wiosną czy latem. Można zauważyć obserwując parki czy ulice, na których jeszcze niedawno można było spotkać wielu pasjonatów sportu. Częste są tutaj wymówki typu nie idę na trening, bo jest za zimno.. nie idę na trening, bo pada  itd  Rzecz jasna nie mówię tutaj o sytuacji, gdy ktoś ma 40 stopni gorączki. To są sytuacje ekstremalne, w których nie ma innej opcji niż zostanie w domu i porządne leczenie. Takim postępowaniem z pewnością zrobimy sobie więcej szkody niż pożytku :) Ale gdy w grę wchodzi trening przy nieodpowiedniej dla nas pogodzie nie szukamy sobie na siłę taniej wymówki dla naszego lenistwa ? Nigdy nie będzie prawdziwie idealnej pogody na bieganie. W lato jest za ciepło, w zimę za zimno a jesienią ciągle pada.. Nie ma złej pogody do biegania, jedyne co może być złe danego dnia to nasz ubiór do biegania. Wystarczy zainwestować w wygodne buty, wyciągnąć jakiś dres z szafy i gotowe :) Przy odpowiednio dobranym wysiłku do naszego stopnia wytrenowania po pewnym czasie organizm sam odpłaci nam zdrowiem czy chociażby lepszym samopoczuciem o które czasami trudno, gdy za oknem pogoda nie dopisuje.
Osobiście sam do teraz miewam bardzo często takie dni, w których zwyczajnie czuję lenistwo, szczególnie, gdy wiem, że poza bieganiem mam inne obowiązki do wykonania. Dobrym sposobem jest też znaleźć osobę, która biega z nami. Najlepiej żeby była to osoba o podobnych warunkach fizycznych. Sprawi to, że ciężej Ci będzie odpuścić trening, bo przecież nie chcesz zawieść drugiej osoby, która na Ciebie liczy, czyż nie :) ?
Kolejnym fajnym sposobem jest z pewnością typowy motywator. Ustalamy sobie jakieś cel (oczywiście mówię tutaj o realnym dla nas celu, który przy nakładzie pracy możemy zrealizować). Dla przykładu zapisujemy się na jakiś bieg w realnym dla nas wymiarze dystansu, w którym występują np. nasi znajomi. Wierz mi, że ostatnią rzeczą, którą zrobisz po zapisaniu się i opłaceniu startu w biegu będzie odpuszczanie treningów przed samym startem :) Dla mnie osobiście drugi sposób jest chyba najlepszym z możliwych. Mimo, że rzadko odczuwam jakąś niechęć do treningów czy lenistwo to takie myślenie w znaczącym stopniu pomaga zdwoić motywację tak żebym nie mógł sobie niczego zarzucić :)) 
Tak więc nie masz na co czekać, ubieraj buty i naprzód ! :)



piątek, 19 września 2014

Jeden z częstych problemów osób uprawiających sport

Sport to zdrowie powiadają, ale czy zawsze to powiedzenie jest prawdziwe ? Odpowiedź brzmi: nie zawsze. Co mam tutaj na myśli zapytacie? Przecież aktywność poprawia nasze zdrowie, sprawność fizyczną czy chociażby sprawia, że czujemy się świetnie każdego dnia (no może prawie każdego).. Rzeczywiście wydawać by się mogło, że to prawda, ale.. wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z faktu, że organizm pracując na wysokich obrotach nie potrzebuje tylko energii, białka czy tłuszczy do odbudowy po treningu. Owszem, są to bardzo ważne składniki naszej diety, ale czy wystarczające ? Odpowiedź brzmi.. NIE!  Niby oczywista sprawa, ale wielu z nas zapomina o tym, co jest w diecie najważniejsze. Przeanalizujmy piramidę żywieniową:
Na pierwszym i drugim miejscu znajdują się m.in produkty zbożowe oraz owoce i warzywa.Nie bez powodu. Jest to nie tylko źródło pełnowartościowych węglowodanów, białek roślinnych czy tłuszczy, ale również witamin i minerałów. Brak dostatecznej ilości tych składników w diecie prędzej czy później odbije się na zdrowiu każdej aktywnej fizycznie osoby. Na każdym treningu z potem tracimy mnóstwo magnezu, potasu, witamin czy innych składników odżywczych bardzo potrzebnych do regulacji ogromu procesów w naszym organizmie. Niestety sama dobra dieta przy regularnych i intensywnych treningach nie zawsze jest wystarczająca. Mimo, że odżywiamy się zdrowo, jemy 4-5 pełnowartościowych posiłków 
każdego dnia, potrzeby naszego organizmu mogą 



być często nieco większe. Żeby temu zaradzić warto również zaopatrzyć się w suplementy witaminowe i magnez jako dodatek do diety. Oczywiście, optymalna dieta powinna być podstawą, suplementy diety są jedynie dodatkiem pomagającym nam w uzupełnieniu braków a nie odwrotnie. Zastępowanie warzyw i owoców preparatami witaminowymi jest w przypadku wielu ludzi dużym błędem i nie prowadzi do niczego dobrego. Sam ostatnimi czasy sam zacząłem odczuwać nieprzyjemne skurcze w łydkach. Niezbyt fajna sprawa podczas treningów, ale też w czasie codziennych czynności. Niby nic dziwnego, ciężki trening wszystko wytłumaczył, ale.. nawet po kilku dniach odpoczynku było to samo. Zagłębiłem się bardziej w ten problem i znalazłem prawdopodobne rozwiązanie. Dosyć poważne braki w magnezie. Już od kilku dni włączyłem do swojej suplementacji magnez do tego częstsze rozciąganie i większa ilość produktów zwierająca ten pierwiastek typu banany czy orzechy. Po kilku dniach zauważyłem dosyć sporą poprawę sytuacji. Podsumowując spożywanie produktów wysokoenergetycznych oraz wysokobiałkowych jest ważne, lecz nie mniej ważne jest jedzenie warzyw i owoców do każdego posiłku. Pozwoli to na utrzymanie kondycji i zdrowia naszego ciała każdego dnia ! :))
W sumie to by było na tyle z tego co chciałem Wam przekazać, teraz pozostaje mi jedynie doleczyć przeziębienie ruszam tyłek :).A jak tam u Was, jakie macie sposoby na aktywne spędzenie tych jesiennych popołudni ? 
Pozdro, trzymajcie się i do usłyszenia w kolejnym wpisie ! :)